Zaczęliśmy od warsztatu z udziałem Burmistrza miasta oraz pracowników odpowiedzialnych za komunikację i promocję gminy. Wypracowaliśmy nową strategię. Według niej Wschowa to miasto, które niczego nie udaje. Nie pretenduje do tego, by być drugim Wrocławiem czy Zieloną Górą. Ma być autentyczną i samoświadomą marką. Taką, która z jednej strony akcentuje swoją bogatą, wielowiekową historią. Z drugiej – jest otwarta na nowoczesność. Na tej podstawie przygotowaliśmy nowy System Identyfikacji Wizualnej Wschowy.
Znak, minimalistyczna nazwa miasta, powstał na bazie jego herbu – srebrnego krzyża jagiellońskiego na niebieskim tle oraz dwóch srebrnych pierścieni położonych między jego ramionami. W konstrukcji prostego i minimalistycznego znaku krzyż stał się literą H, symbolicznie oddzielającą dwa rodzaje krojów pisma. Krój szeryfowy to nawiązanie do wielowątkowej historii królewskiego miasta. Krój bezszeryfowy to symbol współczesności i wyzwań, jakie dziś stoją przed Wschową. Nowy znak został wsparty dwoma uzupełniającymi się hasłami. Pozostań sobą. Właśnie tu. To odzwierciedlenie dążeń i motywacji mieszkańców miasta. Mądrych i świadomych ludzi, którzy we Wschowie mogą być sobą, żyć na wysokim poziomie i realizować własne ambicje. Właśnie tu.
Wrocławski Oddział Polskiego Związku Firm Deweloperskich istnieje od dekady i od tego czasu mamy przyjemność współtworzyć jego strategię komunikacji. Założony z inicjatywy kilku firm, obecnie zrzesza niemal 30 podmiotów, współpracuje z partnerami reprezentującymi rozmaite środowiska, dba o zacieśnianie relacji z miastem i stale podkreśla ideę, według której działa: Budujemy Wrocław - razem! Ten element wspólnoty chcieliśmy podkreślić w kontekście jubileuszu, który przypadł na rok trudny, pełen wyzwań, wymagający nieszablonowych rozwiązań. Z okrągłą rocznicą zazwyczaj są kojarzone albumy ilustrujące dorobek firmy czy organizacji, odrzuciliśmy jednak ten koncept. To nie nasze dokonania są najistotniejsze, a wszystko, co sprawia, że oddajemy ludziom przestrzeń, którą można nazwać domem. - mówi Tomasz Stoga, Prezes PZFD Wrocław. Tak zrodził się koncept na współpracę z wydawnictwem i podarowanie wrocławianom wyjątkowego upominku: zbioru opowiadań o Wrocławiu zredagowanego przez związanych z tym miastem twórców. Wśród autorek i autorów „Spisu lokatorów” są, między innymi, Agnieszka Wolny-Hamkało, Nadia Szagdaj, tegoroczny laureat Nagrody Wielkiego Kalibru Jędrzej Pasierski, Andrzej Ziemiański czy jeden z Kreatywnych Wrocławia 2020 - Filip Zawada. Idea jest taka, by każdy, kto zakupi mieszkanie od dewelopera zrzeszonego w PZFD Wrocław, otrzymał wraz z kompletem kluczy tę książkę. By była ona pierwszą rzeczą, jaka będzie kojarzyła się ze słowem dom.
W debacie na temat mecenatu kultury przewija się wątek dotyczący danych na temat czytelnictwa w Polsce. Dyrektor Wrocławskiego Domu Literatury nie ukrywa, że gest wrocławskiego środowiska deweloperskiego jest unikalny i całkiem możliwe, że książka, podarowana jako prezent, będzie pierwszą w danym gospodarstwie domowym. Propagowanie czytelnictwa, zbudowanie pewnej społeczności wokół „Spisu lokatorów” to myśl, która przyświecała nam od początku realizacji tego projektu. Idea jest taka, by każdy, kto zakupi mieszkanie od dewelopera zrzeszonego w PZFD Wrocław, otrzymał tę książkę wraz z kompletem kluczy do nowego lokum.
„Spis lokatorów” można zakupić za pośrednictwem internetowej księgarni Wydawnictwa Warstwy: http://www.wydawnictwowarstwy.pl/products/1756
A ponieważ narodziny nowej marki lubimy poprzedzać głębokim researchem i szczegółową „wizją lokalną”, w połowie sierpnia wybraliśmy się na miejsce, żeby zasięgnąć języka w terenie. I – jak na wrocławskich mieszczuchów przystało – od razu się zakochaliśmy.
Powiat piotrkowski jest położony w samym centrum Polski i w ponad 70% obejmuje tereny rolnicze. Miejscowe pola uprawne, lasy, łąki i meandry Pilicy to niezwykle malownicze krajobrazy, które uzupełnia wyjątkowo czyste powietrze, sielskość i panujący tu spokój.
Mieszkańcy powiatu to pracowici, uczciwi i niezwykle pomocni ludzie, o czym przekonaliśmy się sami. Stoi za nimi pasja i tradycja, często przekazywana z pokolenia na pokolenie. Także produkty, które wytwarzają, mają swoje unikatowe historie. Snując historię przyszłej marki, zauważyliśmy, w jak wyrafinowany sposób symbolika serca przenika i oplata jej DNA: Położonego w sercu Polski regionu, którego flagowe cechy to życzliwość, autentyczność i serdeczność mieszkańców. Wytrawne oko dostrzeże, że nawet obrys granic powiatu nie jest tutaj przypadkowy.
W projekcie znaku zdecydowaliśmy się jednak odejść od klasycznego sposobu przedstawienia serca. Kojarzony z walentynkami i przesycony słodyczą czerwony emblemat zamieniliśmy na anatomiczny obrys serca człowieka, poprowadzony rysunkową kreską. W efekcie narodził się symbol odzwierciedlający autentyczność i pracowitość mieszkańców tego regionu Polski.
Odręczny rysunek pełni jeszcze jedną ważną rolę – nadaje znakowi charakteru unikatowości. Wypełnia on tym samym podstawowe założenie marki, pozycjonując ją względem wielonakładowych brandów, powszechnie dostępnych na półkach marketów.
Tak powstały kształt wypełniliśmy najlepszym, co ma do zaoferowania powiat piotrkowski – naturalnym rolnictwem, bliskością przyrody, czystym powietrzem i prawdziwą sielskością.
Inkluzywna, prawdziwa Warszawa. Osiedle Echo Investment to zaproszenie do bycia częścią tożsamości tego miasta. Uczestniczenia w życiu Warszawy i współtworzenia jej tożsamości. Chcemy budować emocjonalną wartość dodaną inwestycji poprzez odwołania do jednego ze złotych okresów miasta - lat 90.
To nieskomplikowane, a zarazem niezwykle uniwersalne hasło łączy w sobie największe atuty regionu i silnie koresponduje ze znakiem, jednocześnie pracując na wielu płaszczyznach – na czym zależało lokalnym urzędnikom. Claim “Prosto z serca” – umieszczony zarówno na opakowaniach lokalnych produktów, jak i w składzie dokumentacji inwestycyjnej – doskonale oddaje wartości i charakter nowo powstałej marki lokalnej.
Naszą rekomendacją dla mieszkańców regionu było także odważne stosowanie zwyczajowych nazw produktów i wsparcie ich lokalnymi, autentycznymi historiami. Na miejscu poznaliśmy m.in. panią Blankę Strzelczyk, która słynie z produkcji wyjątkowych lodów – „Kamieni”. Recepturę ich tworzenia jeszcze przed wojną opracował jej dziadek, stając się prawdziwym regionalnym celebrytą. Dzisiaj – blisko sto lat później – jego wnuczka z pasją kontynuuje rodzinną tradycję, regularnie zdobywając nagrody i wyróżnienia.
Tak niezwykłe opowieści aż proszą, żeby podzielić się nimi ze światem, zaś oparte o staropolszczyznę nazewnictwo produktów pozwala jeszcze głębiej eksplorować ten ton komunikacji.
„Mierzymy wysoko” to kwartalnik wewnętrzny wydawany dla wrocławskiego oddziału Collins Aerospace. Firma zatrudnia obecnie przeszło 1300 osób. Nadrzędnym celem magazynu jest budowanie zaangażowania pracowników przez wspólne tworzenie treści, budowanie reputacji oraz podnoszenie kwalifikacji.
Każdorazowo w wydanie włączają się pracownicy Collins Aerospace – niezależnie od zajmowanego stanowiska, każdy może zgłosić swoją propozycję tematu bądź wywiadu. Zagadnienia konsultowane są z zarządem firmy, co wynika między innymi ze specyfiki pracy w branży lotniczej.
W zakres naszych zadań wchodzi zarówno redakcja tekstów, jak i korekta w przypadku dostarczenia gotowych artykułów. Zajmujemy się oprawą graficzną magazynu.
Pierwotnie gazetka nosiła tytuł „UTC News”. Pierwsze wydanie, które w 2017 roku zrealizowaliśmy wspólnie z klientem, zyskało nową szatę graficzną – pełną infografik, ikon i koloru – oraz nową nazwę „Mierzymy wysoko”. Firma funkcjonowała wówczas jako UTC Aerospace Systems – i tak było do grudnia 2018 roku, kiedy to dzięki połączeniu z Rockwell Collins doszło do powstania Collins Aerospace. Rebranding niósł za sobą zupełnie nową kolorystykę (wcześniej: granat, dziś: pomarańcz, biel i czerń). Zaprojektowaliśmy wówczas zupełnie nowy layout, spójny z nową identyfikacją wizualną. Do tej pory wydaliśmy już pięć numerów w odświeżonej odsłonie.
W ciągu trzech lat potroiliśmy objętość gazetki – od 24 stron do 60. Zdecydowaliśmy się także na wydanie elektroniczne, które jest dystrybuowane do wszystkich pracowników za pomocą Intranetu.
„Mierzymy wysoko” spotyka się z pozytywnym odbiorem również w zagranicznych oddziałach Collins Aerospace – co stawia przed nami kolejne wyzwania.
Ze względu na pandemię zeszłoroczna Wielkanoc była wyjątkowa. Wielu z nas po raz pierwszy spędzało ją w samotności. Lęk, niepewność, izolacja – wszystko to szczególnie mocno dotknęło osoby starsze. Nasz projekt był odpowiedzią na zaistniałą sytuację. Razem z partnerami – z dnia na dzień, bez budżetu promocyjnego – zorganizowaliśmy kampanię społeczną. Dotarliśmy z nią do prawie 1,5 mln odbiorców z prostym przekazem: przed tymi wyjątkowymi świętami zadzwoń do dziadków, pokaż im, że o nich pamiętasz.
Chcieliśmy rzucić wyzwanie stereotypowej recepcji nowych technologii oraz ich wpływu na jakość relacji międzyludzkich i emocjonalność pokolenia Z. W czasie pandemii to właśnie współczesne narzędzia komunikacyjne pozwoliły pielęgnować relacje z bliskimi. Wykorzystaliśmy też rosnący trend caremongeringu – niesienia troski i wyjątkowego poczucia odpowiedzialności społecznej.
W kampanię udało nam się zaangażować kilkudziesięciu influencerów, liderów opinii, aktywistów, aktorów, dziennikarzy i polityków.
W akcję zaangażowaliśmy czołowych polskich influencerów, którzy opublikowali posty związane z kampanią na: TikToku – między innymi publikująca kilka filmów związanych z kampanią największa polska TikTokerka @jeleniewska (9,1 mln obserwujących) czy @nataliasisik (1,6 mln), na Instagramie – między innymi rezigiusz (1,3 mln), sandrakubicka (577 tys.) i lena_moonlight (517 tys.) oraz na Twitterze – między innymi Michał Pol (514 tys.).
Kampania wygenerowała tysiące pozytywnych reakcji i komentarzy. Dzięki współpracy z portalem wykop.pl w ciągu czterech dni kampanii dotarliśmy do 290 946 unikalnych odbiorców banerów reklamowych poświęconych kampanii oraz do 423 420 odbiorców artykułu sponsorowanego.
Szczyrk nie musi być dla każdego. Miasto chce przyciągać turystów, których łączą wspólne wartości – zrozumienie i znajomość gór, a także miłość do nich, więź z przyrodą. Chcemy stworzyć markę dla tych, którzy cenią codzienną uprzejmość mieszkańców, ich gościnę i świadomość w łączeniu nowoczesności z tradycją. Szczyrk jest miejscem, które pozwala uciec od codziennego zgiełku, kojąc duszę bliskością natury, lokalnymi produktami i pięknymi krajobrazami. To miejsce, gdzie dobrze się żyje i do którego dobrze jest wracać.
Claim
Proste w przekazie hasło, które jest swobodne i naturalne. Zależało nam, by pokazać niezwykłą gościnność mieszkańców i atmosferę gór poprzez uprzejmość i prostotę tradycyjnego pozdrowienia górzystów. „Dzień dobry” to swojskie przypomnienie, że warto być dla siebie życzliwym – tak samo jak podczas wędrówek górskimi szlakami.
Zdecydowaliśmy zaprojektować logotyp bazując na historycznym herbie miasta. Zarówno idea górskiego „Dzień dobry”, jak i komunikacja nawiązująca do lokalności i uprzejmości mieszkańców, wpisują się w stylistykę modern retro. Chcieliśmy pokazać regionalizm, historię, tradycję i kulturę tego miejsca w połączeniu z nowoczesnością.
Zaprojektowany przez nas znak oparty jest na powstałym w XIX w. herbie Szczyrku. Zachowaliśmy pierwotne elementy, które zaprojektowaliśmy w bardziej współczesnej stylistyce. Na znak składa się wschód słońca, gliniany garnek z jednym uchem, diagonalnie przedzielony rogalką i opatrzony gałązkami po obu stronach. W dolnej części – podwójna fala i napis „Szczyrk” z datą pierwszego spisu ludności doliny. Logo posiada dwie palety kolorystyczne właściwe porom roku istotnym dla życia miasta: sezon zimowy – odcienie niebieskiego i sezon letni – odcienie zielonego. Zdecydowaliśmy się na taki zabieg, żeby pokazać, że w zależności od pory roku Szczyrk ma zawsze coś do zaoferowania.
Skąd pomysł? Festiwal narodził się przede wszystkim z sentymentu do miasta, z którym od lat jesteśmy związani jako agencja – miasta, które łączy ze sobą wiele kontrastów.
Postindustrial pełen fabryk, zielone okolice, prężnie rozwijająca się branża technologiczna, biznes oraz edukacja. Miasto otwarte na młodzież i inwestorów z całego świata, a zarazem pełne ogromnej pasji do sztuki, wybitnego designu i awangardy.
Łódź potrafi przyciągnąć, choć czasem też odpycha, powodując sprzeczne emocje. Dysonans. Dlatego wzięliśmy na warsztat wszystkie skojarzenia związane z Łodzią, aby zgodnie z tym, jak działamy jako agencja, przekroczyć próg konwenansów i być PONAD. Ponad 1000 uczestników. 6 sal. 75 prelegentów.
Ponad 3 mln zasięgu w mediach społecznościowych (na kanałach DYSONANSE ŁDZ oraz prelegentów, w tym influencerów i ekspertów z dziedziny mediów i biznesu)
DYSONANSE ŁDZ rozpoczęły się od części pierwszej DYSONANSE: Intro, skierowanej do maturzystów ze szkół z regionu łódzkiego w godzinach wczesnopopołudniowych. Wzięli oni udział w prelekcjach ekspertów od wizerunku, mediów społecznościowych. Dowiedzieli się, czym jest pokolenie Z, mieli okazję obejrzeć najlepsze animacje studentów i uczniów ze Szkoły Filmowej w Łodzi. Wystąpili przed nimi także przedstawiciele łódzkich uczelni wyższych, zapoznając ich z programem i osiągnięciami swoich studentów. Do ich dyspozycji byli doradcy kariery, fotograf, stoiska uczelni, łódzkich marek i start-upów. Na zakończenie mieli okazję spotkać się i porozmawiać z Pauliną Mikułą – youtuberką, autorką kanału „Mówiąc Inaczej” i polonistką, która nie raz pomagała maturzystom przed najważniejszym egzaminem w ich życiu.
Druga część dnia obfitowała w wydarzenia odbywające się w sześciu tematycznych salach: Idee Fixe, YouTube, Dysonanse 7on7, Komunikacja, Design i Łódź EXPO. Prelekcje, warsztaty, dyskusje, konfrontacje dziejące się jednocześnie w kilku przestrzeniach dostarczyły odbiorcom wiele wartościowych tematów, pomysłów na biznes i rozwój, dzięki czemu powstał prawdziwy miks w tkance Łodzi. Na koniec dnia Szkoła Filmowa w Łodzi przygotowała pokaz filmowy absolwentów.
Wieczór zakończyliśmy uroczystą galą, prowadzoną przez Paulinę Mikułę i Karola Paciorka. Podczas niej wręczono stypendia i nagrody laureatom programu „Młodzi w Łodzi”.
Rafał Masny (Abstra), Michał Sadowski (Brand24), Paweł Tkaczyk, Paweł Svinarski (Dla Pieniędzy), Karol Paciorek (Imponderabilia), Paulina Mikuła (Mówiąc Inaczej), Kamila Romanowska (Loesje Poland), Agata Wojtkiewicz (AW Atelier Łódź), Adam Radoń (dyrektor Międzynarodowego Festiwalu Komiksu i Gier), Michał Leksiński (Patronite), Sandra Kubicka (modelka), Michalina Grzesiak (Krystyno, nie denerwuj matki), Tomasz Salski (ŁKS), Michał Piernikowski (Łódź Design Festiwal), Siostry ADiHD (influencerki), Waldemar Olbryk (Echo Investment), Tomasz Drabik (wideo recenzent)
Podczas festiwalu mieliśmy okazję poruszyć skrajnie odmienne tematy. Począwszy od tego, jak rozpocząć prowadzenie biznesu (Paweł Tkaczyk) i jakich błędów unikać (Michał Sadowski), przez to, ile zarabia się na YouTube (Paweł Svinarski – Dla pieniędzy), aż po konfrontację światowej popkultury (Sandra Kubicka) z designem (Michał Piernikowski – Łódź Design Festival). Uczestnicy mieli okazję posłuchać też o matematyce miłości (dr inż. Jakub Szczepaniak), a nawet o… oswajaniu się ze śmiercią (wiceprezeska Fundacji Gajusz, Anna Rajska-Rutkowska).
Zestawienie ze sobą nowych mediów, trendów, ciekawych ludzi, influencerów, ekspertów i doświadczonych biznesmenów stworzyło misz-masz. Mogliśmy obserwować dysonans między rękodziełem, pokazanym przez wystawców, a nowymi technologiami, jak drukarki 3D. Wystąpili przedstawiciele Szkoły Filmowej z Łodzi oraz specjaliści od designu, mediów i biznesu. Wystąpienia zostały przeprowadzone w formule TED-owej – czyli w serii krótkich wystąpień, które odbyły się jednocześnie w kilku przestrzeniach łódzkiego Art_Inkubatora.
Dzięki wielu bodźcom chcieliśmy zachęcić młodych do przyjechania do Łodzi, ale i dać im szansę na spotkanie z idolami, twórcami obecnymi w internecie, projektantami i specjalistami z branż kreatywnych. Uczestnicy mogli sami zdecydować, jaką ścieżkę wybrać na konferencji – wystąpień czy inspirujących warsztatów z creative writing lub brush lettering.
Eventy to platformy do powiedzenia czegoś ważnego i zderzenia różnych osobowości, firm, marek. Każdy event jest inny, wyjątkowy, niesie ze sobą różne wartości, tak jak zrobiły to DYSONANSE ŁDZ. Stworzyliśmy bogaty program – niektórzy mogą stwierdzić, że zbyt bogaty – w którym każdy znalazł coś dla siebie, bez względu na to w jakim był wieku i z jakiej pochodził branży. A pod koniec dnia i tak wniosek był jeden: spotkaliśmy się w Łodzi, mieście kontrastów, gdzie artysta znajduje wspólny język z przedsiębiorcą, a media spotykają się ze swoimi odbiorcami. Zmieszaliśmy i zamieszaliśmy w tkance Łodzi. Miejmy nadzieję, że nie ostatni raz.
Międzynarodowe grono ekspertów, 40 prelegentów, ponad 800 gości zgromadzonych w Narodowym Forum Muzyki, 27 sponsorów, dwa panele dyskusyjne, cztery debaty oraz najważniejsze tematy branży deweloperskiej - takich Dni Dewelopera jeszcze nie było! Po raz kolejny mieliśmy przyjemność współtworzyć tę konferencję dla wrocławskiego oddziału Polskiego Związku Firm Deweloperskich. Publicon po raz kolejny odpowiadał za kształt wydarzenia, opracowanie scenariusza konferencji, koordynację kwestii technicznych, rejestrację uczestników, promocję wydarzenia oraz media relations.
Planując tegoroczne Dni Dewelopera za cel postawiliśmy sobie stworzenie konferencji, która poruszy najważniejsze i najbardziej aktualne tematy nie tylko z punktu widzenia rynku deweloperskiego ale i jego otoczenia. Co więcej, po raz pierwszy w historii wcześniejszych edycji postanowiliśmy nadać konferencji wymiar już nie tylko lokalny czy narodowy, ale międzynarodowy, otwierając się tym samym na znacznie szersze niż dotychczas perspektywy patrzenia na prężnie rozwijającą się branżę deweloperską, ukazując najważniejsze trendy na rynku mieszkaniowym.
Skoordynowanie dyskusji pomiędzy polsko- i anglojęzycznymi panelistami stanowiło duże wyzwanie. Dbając o komfort prelegentów oraz ponad 800 uczestników konferencji, zastosowaliśmy tłumaczenia symultaniczne, które prelegentom dały możliwość swobodnej komunikacji, uczestnikom nie posługującym się językiem angielskim zaś możliwość udziału w debatach z udziałem zagranicznych gości.
W odróżnieniu od poprzednich lat zmieniliśmy sposób wykorzystania przestrzeni w Narodowym Forum Muzyki, tak aby zapewnić uczestnikom najlepszą przestrzeń do dyskusji i networkingu. Działania te wymagały od nas ścisłej współpracy z ponad 25 podwykonawcami.
Działania medialne wokół wydarzenia oparliśmy o dwa aspekty: działania związane z dotarciem do mediów z pogłębionymi komunikatami dotyczącymi problematyki poruszanej podczas każdej z debat i paneli oraz związane z przekazaniem mediom syntetycznej relacji już po konferencji. Wydarzeniui towarzyszył zorganizowany przez nas briefing prasowy w którym udział wzięli: gość specjalny konferencji Charles Montgomery, Prezes Oddziału Wrocławskiego Polskiego Związku Firm Deweloperskich – Dorota Jarodzka-Śródka oraz Dyrektor Generalny Polskiego Związku Firm Deweloperskich – Konrad Płochocki.
Efektem działań medialnych były liczne publikacje eksperckie, które pojawiły się między innymi w takich mediach jak: Bankier.pl, Forsal, Rzeczpospolita, Dziennik Gazeta Prawna czy Polskie Radio.
Dni Dewelopera to, w trakcie każdej edycji, nie tylko ważne z perspektywy branży tematy, ale i designerskie materiały promocyjne. W oparciu o dedykowany key visual stworzone zostały wszystkie materiały konferencyjne: strona internetowa, identyfikatory uczestników, kreacje reklamowe, zaproszenia czy ścianki sponsorskie.
Naszym celem była rekrutacja osób niebędących inżynierami, ale posiadających zdolności manualne oraz znających język angielski.
Silnik to serce samolotu. Mechanik, który pracuje przy jego tworzeniu jest jak chirurg wykonujący operację na otwartych arteriach. Jego praca jest taka samo ważna, tak samo heroiczna, odpowiedzialna. W tym sensie jest bohaterem każdego dnia dla tysięcy ludzi na całym świecie – wykonując swoją pracę. Jest też bohaterem dla samego siebie, dla swoich marzeń. Bo ma serce do awiacji.
Xeos to coś więcej niż praca. To emocje, realny wpływ na świat i ludzi dookoła, adrenalina i miłość do awiacji.
Każdego dnia.
Skupiając się na szerokim dotarciu do grupy docelowej, postawiliśmy na kilka nośników, które w przestrzeni miejskiej pojawiły się równolegle. Jeden z wrocławskich tramwajów okleiliśmy na kształt samolotu, umieszczając na grafice hasła kampanii i zachęcając do udziału w procesie rekrutacyjnym. W tym samym czasie na przystankach pojawiły się citylighty z key visualem kampanii. W pewien poniedziałkowy poranek poczęstowaliśmy mieszkańców Wrocławia śniadaniem – ciepłą kawą oraz kanapkami w brandowanych opakowaniach. Podczas tych porannych spotkań mogliśmy osobiście odpowiadać na pytania i rozwiewać wątpliwości mieszkańców Wrocławia dotyczące pracy w branży lotniczej, a także zwiększyć świadomość na temat marki XEOS. Równolegle realizowaliśmy kampanię online, a w Radiu Eska emitowane były spoty zachęcające do podjęcia pracy w firmie.
Wszyscy pracownicy otrzymali od nas brandowane gadżety, zorganizowaliśmy także wewnętrzny konkurs na najlepsze zdjęcia uchwycające elementy naszej kampanii w przestrzeni miejskiej, gdzie wykorzystaliśmy hashtag, będący jednocześnie oficjalnym hashtagiem całej kampanii:
#TEAMXEOS - w samym sercu awiacji.
Branżowy poradnik napisany przez cały zespół agencji PR. Jak zrealizowaliśmy pierwszy projekt z zakresu self-publishingu?
Pod koniec 2018 roku postanowiliśmy opracować pierwszą wspólną publikację. Ten praktyczny poradnik z założenia nie miał być podręcznikiem akademickim, a syntetycznie zebraną wiedzą z różnorodnych dziedzin, z którymi mamy do czynienia przy realizacji różnorodnych projektów.
Naszym założeniem było stworzenie narracji spójnej w swoim wydźwięku, a zarazem różnorodnej. Publikacja ma kilkunastu autorów: każdy z nich pracuje na co dzień przy nieco innych zadaniach, ma zupełnie odmienne spojrzenie, a wreszcie i styl. Nie chcieliśmy jednak mocno ingerować redakcyjnie w samą warstwę tekstową, aby uspójnić ją językowo. Uważamy bowiem, że ta różnorodność będzie dużą wartością także dla czytelników.
W sumie zaproponowaliśmy klientowi trzy propozycje, których krótki opis znajdą Państwo poniżej:
Self-publishing wymagał sporego zaangażowania całego zespołu. Musieliśmy dopilnować każdego szczegółu: zarówno wyboru podwykonawców (korekta, wydruk), układu treści, spójności w strukturze tekstów, składu, pozyskania numeru ISBN, stworzenia sklepu internetowego, jak również nawiązania współpracy z partnerami merytorycznymi projektu. Partycypacja wszystkich pracowników doskonale uwidoczniła specyfikę pracy zespołowej, kiedy to wszyscy jesteśmy w pewien sposób zależni od pozostałych – w terminowości, w uzgodnieniu treści tak, aby uniknąć powielania informacji. Każdy miał wpływ na ostateczny kształt publikacji i zakres tematyczny.
Martyna Hliwa (Młynarczyk), PR Executive i koordynator projektu
Dużą część dyskusji zajęło nam ustalenie formy publikacji. Widzieliśmy wiele zalet i wad każdego z rozwiązań. Wydanie samej wersji elektronicznej byłoby z pewnością łatwiejsze, jednak z drugiej strony na korzyść wydruku – choć bardziej czasochłonnego i kosztownego – przemawiała namacalna forma, dzięki której książka staje się niejako naszą wizytówką. To wreszcie nowe doświadczenia wiążące się ze skoordynowaniem pierwszego projektu self-publishingowego, a zarazem doskonały pomysł na unikatowy prezent dla klientów.
1. Opracowanie wstępnej koncepcji publikacji. Określenie grupy odbiorców, formy, nakładu, tytułu, objętości i zakresu tematycznego. Na tym etapie decyzje były najpierw konsultowane przez wszystkich pracowników, natomiast ostateczne wybory należały do inwestora (Publicon/Szymon Sikorski).
2. Przygotowanie i korekta treści. Każdy z pracowników miał do napisania jeden dział, zgodny z jego obszarem zainteresowań i wynikający z projektów, jakie na co dzień realizuje. Aby zachować spójność narracji, opracowaliśmy jednakowy konspekt rozdziału. Na tym etapie decyzje były podejmowane w węższym gronie – koordynatora projektu, liderów zespołów i CEO.
3. Skład. Za identyfikację wizualną książki wykorzystywaną w materiałach promocyjnych i przygotowanie publikacji do druku odpowiedzialna była jedna osoba – nasz Senior Graphic Designer, Mikołaj Ławnicki.
4. Nawiązanie współpracy z partnerami. W gronie tym znalazły się uznane branżowe organizacje: Brand24, Sotrender czy Conrego. Razem z partnerami merytorycznymi opracowaliśmy dwa rozdziały specjalne: o prawie w PR (Olesiński & Wspólnicy) oraz o monitorowaniu mediów w praktyce (PRESS-SERVICE Monitoring Mediów).
5. Wybór podwykonawców. Tu raczej nie będzie zaskoczenia – tym, co potrzebowaliśmy zlecić na zewnątrz, są korekta oraz wydruk. Konieczna była rozmowa ze specjalistą z drukarni, który przedstawił nam najkorzystniejsze rozwiązania. Niezbędne było także wykonanie próbnego wydruku arkuszy.
6. Działania promocyjne. Razem z naszymi patronami medialnymi (OOH Magazine i Sprawny Marketing) przygotowaliśmy merytoryczne artykuły poruszające tematy zawarte w książce. Po premierze zorganizowaliśmy również spotkanie autorskie we Wrocławiu. Na bieżąco prowadzimy także współpracę recenzencką oraz działania w social mediach.
Książkę możesz zamówić tutaj: turn.publicon.pl. Znajdziesz tu także spis treści i informację o autorach publikacji.
Chcesz otrzymać egzemplarz recenzencki? Napisz, jakie medium reprezentujesz i wyślij maila na m.hliwa@publicon.pl.
Życzeniem klienta było stworzenie czegoś wyrazistego, wyróżniającego projekt spośród licznych ofert konkurencji. Postanowiliśmy je spełnić.
Wola to świetnie skomunikowana, rdzenna warszawska dzielnica; teraz, z racji lokalizacji, zamieszkiwana głównie przez nuworyszów, klasę nowych niebieskich kołnierzyków, którzy pracują najczęściej w tzw. „nowym Mordorze”, złośliwie nazywanych niekiedy „słoikami”. Wola to również przestrzeń, która łączy przeszłość z nowoczesnością. To postindustrialny krajobraz, przeplatany nowoczesną architekturą i wszechobecne skojarzenia z transportem, również przecież zakorzenione w kulturze („Baza Sokołowska” Marka Hłaski, „Pokolenie” Andrzeja Wajdy, „Spotkanie ze szpiegiem” Jana Batorego czy serial „Miodowe lata”). Dużą część Odolan (część środkowa i południowa) zajmują torowiska i bocznice, a także budynki techniczne, administracyjne i mieszkalne należące do PKP.
Docelowi i pośredni klienci to przede wszystkim pokolenie wychowane w latach 90-tych i 80-tych. To osoby mające sentyment do wielkomiejskiej i pop-kulturowej estetyki tamtych czasów. Z nostalgią spoglądające na czasy młodości, pierwszych miłości, przyjaźni, świadomych decyzji. Czasy, w których dorastali i podejmowali pierwsze ważne, życiowe wybory. Chcemy przywołać część tamtych emocji. Chcemy, żeby towarzyszyły im one również teraz podczas kolejnej ważnej decyzji - wyboru swojego miejsca do życia.
Inkluzywna, prawdziwa Warszawa. Osiedle Echo Investment to zaproszenie do bycia częścią tożsamości tego miasta. Uczestniczenia w życiu Warszawy i współtworzenia jej tożsamości. Chcemy budować emocjonalną wartość dodaną inwestycji poprzez odwołania do jednego ze złotych okresów miasta - lat 90.
Projektując system identyfikacji wizualnej porzuciliśmy programowy praktycznie już w tej kategorii rynkowej minimalizm na rzecz maksymalistycznego i bardziej krzykliwego designu, aby przywołać, powracający skądinąd ostatnio do łask, klimat tamtych czasów. Przełom lat 80 i 90, to bez wątpienia wyjątkowy czas w historii zarówno starszego jak i młodszego pokolenia. Użyliśmy estetyki „nineties’ów”, która nie bez powodu przeżywa teraz swój revival nie tylko w Polsce, ale też na świecie oraz symboli epoki takich jak kasety VHS, walkman, tamagotchi, czy kolorystyka i formy charakterystyczne dla szkoły Memphis.
Naming osiedla - Stacja Wola - to nie tylko ukłon w stronę komunikacyjno-transportowego dziedzictwa dzielnicy, ale przede wszystkim “stacja” rozumiana jako przystanek w życiu, ale również jako podkreślenie dobrze skomunikowanej z centrum lokalizacji inwestycji, a także punkt docelowy.
Jak do każdego rebrandingu, podeszliśmy do niego w kompleksowy sposób. Research pozwolił nam poznać jego historię jako miejsca oraz instytucji kultury, badania pozwoliły nam zagłębić się w tożsamość marki i jej wizerunek w oczach klientów. Oba te działania stanowiły podwaliny pracy koncepcyjnej i projektowej, które zawsze w przypadku już ugruntowanej marki powinny być poparte wartościami zastanymi, insightami oraz myślą przewodnią. Wprowadzania zmian w brandzie ad abstracta może być, a nawet prawdopodobnie będzie chybione i przyniesie marce więcej złego niż dobrego.
Istotą podjętych przez nas działań głęboko penetrujących brand był również fakt, że mając do czynienia z instytucją kultury, z którą spora część klientów jest związana emocjonalnie ze względu na wspomnienia z nią związane, pasję realizowaną w ramach działalności instytucji lub aktywne uczestnictwo w jej działaniu był swoisty szacunek do wyżej wymienionych wartości i chęć podtrzymania zawiązanej przez lata emocjonalno-osobistej więzi klient-marka.
W sumie zaproponowaliśmy klientowi trzy propozycje, których krótki opis znajdą Państwo poniżej:
Wybrana przez DCF, obecnie obowiązująca identyfikacja wizualna oparta jest na trzech założeniach. Rozchodzące się trójkątnie promienie nawiązują bezpośrednio do snopu światła rzucanego przez projektor kinowy - schemat przedstawienia promieni wywodzi się również z ikonicznego przedstawienia światła rozszczepionego przez pryzmat. Natomiast geometryczne kształty były lekko inspirowane strukturą fasady budynku kina. Podstawą do stworzenia takiej linii key visual było związanie jej z materialną stroną budynku - fasadą oraz umieszczenie w niej elementów technicznie kojarzących się z projekcją filmu na sali kinowej. Identyfikacja w tej formie nie stanowi radykalnej zmiany w stosunku do poprzedniej, jest więc bardziej prokliencka - nie powoduje wrażenia, że nagle znajdujemy się w innej, obcej nam instytucji. Ponadto “nie gryzie się” z wyprodukowanymi dotychczas gadżetami czy poligrafią. Jest więc bezpieczną opcją w przypadku kiedy rebranding ma być ewolucją, a nie rewolucją. Co więcej światło kojarzy się z intymnością i kameralną atmosferą, którą respondenci wskazywali w odpowiedzi na pytanie z czym kojarzy im się DCF.
W raporcie Mieszkanie 2028/2048 przedstawiliśmy trzy scenariusze przyszłości dotyczące sposobu życia i projektowania przestrzeni mieszkalnych w perspektywie kolejnych dekad. Publikacja jest owocem współpracy dziesięciorga ekspertów z różnych dziedzin: architektury, urbanistyki, technologii, kultury i socjologii. Badanie zostało również wsparte konsultacjami społecznymi.
Mieszkanie rozumiemy jako część osiedla i miasta, jako żywy i wciąż rozwijający się organizm. Stąd wybrana metoda – foresight, czyli prognozowanie oparte na wiedzy eksperckiej, analizie warunków zastanych, trendów i czynników zewnętrznych, które pozwala przewidzieć możliwe scenariusze, a w rezultacie tworzyć mieszkania, osiedla i miasta dopasowane do mieszkańców i ich potrzeb. Dzięki patrzeniu w przyszłość możliwe jest adaptowanie budownictwa do zmieniających się potrzeb.
W lipcu 2018 r. odbyły się łącznie trzy panele foresightowe – eksperckie i ekspercko–partycypacyjne.
Kolejne iteracje badania przeprowadziliśmy na grupie specjalistów, którzy nie mogli ze sobą uzgadniać odpowiedzi udzielanych w poszczególnych rundach. Do ich zadań, oprócz krytycznej oceny, należało również merytoryczne uzasadnienie poglądów. Po zebraniu wyników i ich analizie, prowadzący projekt przygotowywał kolejną wersję wywiadów uzupełniających obszar badania – dając tym samym początek jego kolejnym cyklom. Ich celem było wypracowanie konsensusu w ramach przedstawionych tez. Zdecydowaliśmy się na trzy zogniskowane wywiady grupowe w koniunkcji z panelami eksperckimi oraz kolportaż dwóch kwestionariuszy metodą CAWI.
W wyniku foresightu mieszkaniowego powstało 21 tez oraz 3 równorzędne scenariusze przyszłości: scenariusz „autonomiczne osiedla” nawiązujący do ekologicznej i administracyjnej samowystarczalności osiedli; „przestrzenie modułowe”, gdzie podkreślona została konieczność przystosowania przestrzeni życiowych do zmieniających się potrzeb mieszkańców oraz „techno-habitat”, który zakłada prymat technologii i jej wszechobecność, zarówno w przestrzeniach prywatnych, jak i publicznych.
Łącznie w badaniu wzięło udział 200 mieszkańców (konsultacje społeczne) oraz 10 ekspertów.
Po zakończonym badaniu przeprowadziliśmy kampanię informacyjną, mającą na celu zainteresowanie tematem mediów i podjęcie szerszej dyskusji na temat mieszkalnictwa. Drukowane wersje raportów trafiły do kluczowych mediów opiniotwórczych oraz branżowych.
Cały raport można pobrać na stronie: http://mieszkaniaprzyszlosci.pl
Zdominowany przez wielką czwórkę (Plus, T-Mobile, Play, Orange) i pełen tzw. MVO (Virgin Mobile, Red Bull, Mobile Vikings), operatorów z marek o szerszym portfolio produktów (Biedronka, Carrefour).
Rebtel to pierwsza telefonia mobilna zbudowana na ambasadorach marki. Na rynek, który jest tak konkurencyjny, marka wchodzi z zupełnie nowym rozwiązaniem i nowym stylem życia. Oferta Rebtel dostępna była jedynie dla zaproszonych osób we Wrocławiu. Założenia narracyjne zakładały komunikowanie w sarkastyczny, zdystansowany sposób, co miało skutkować powstaniem autentycznej relacji z użytkownikami i kreować styl życia.
Rebtel został zaprojektowany dla ludzi młodych: buntowniczych, antysystemowych, zadziornych, zabawnych, kontrowersyjnych. Budowanie zasięgu i model sprzedaży oparte zostało na sieci ambasaodrów (mikroinfluencerów i liderów opinii) m.in. w aktywnych społecznie środowiskach młodych, w oparciu o hobby, style życia czy miejsce zamieszkania.
Kampania oparta została na kanałach online i outdoor – bliskich młodym – gdzie marka w sposób zabawny i zaczepny wita wrocławian i przekazaniu im, że to pierwsze miasto na świecie z mobilną ofertą freemium.
Wykorzystane narzędzia komunikacji to: eventy, happeningi i działania stymulujące word of mouth, mocna komunikacja w social mediach (głównie przez działania z mikroinfluencerami, YouTube) czy mocne biznesowe umocowanie działań w mediach tradycyjnych.
Rebtel towarzyszył użytkownikom przy każdym wydarzeniu. Budował przez to społeczność zintegrowaną, autentyczną. Przed startem sprzedaży marka obecna była na Juwenaliach, Wittigaliach, Ekonomaliach i wszystkich innych ważnych studenckich imprezach w stolicy Dolnego Śląska.
W ramach promocji i budowania społeczności wspólnie z Rebtel zorganizowaliśmy kilka imprez integracyjnych m. in. na barce, gdzie 200 ambasadorów Rebtel mogło pochwalić się swoimi talentami, zacieśnić więzy i stworzyć wokół Rebtel buzz w swoich social mediach.