Powrót

Zmiany organizacyjne, wyniki wewnętrznej ewaluacji, nowe projekty – subiektywna ocena ostatniego półrocza w Publicon

Ewaluacja, czyli potwierdzenie pewnego kierunku

Trzy lata temu napisałem tekst na medium (https://medium.com/publicon-magazine/nie-ma-nic-poza-tekstem-czyli-publicon-ad-2018-aecc6e581fa6), w którym składaliśmy deklarację, że będzie nam zależeć przede wszystkim na jakości pracy i głębszym zrozumieniu potrzeb i opinii – jakościowych insightach. Wiele się od tego czasu wydarzyło, ale tym zasadom jesteśmy wierni. 

W tym roku obchodzimy 15-lecie funkcjonowania Publicon na rynku. Jako młoda Agencja stawialiśmy na kreatywność, energię czy implementację nowych narzędzi. Te obszary wciąż są dla nas ważne, ale w międzyczasie rosła skala naszej działalności. Wyzwaniem i obowiązkiem stało się dostarczanie najwyższej jakości obsługi dla coraz większego grona klientów, w sposób powtarzalny, jednak bez kompromisów, jeśli chodzi o nasze standardy. Dlatego też zmieniliśmy nie tylko procesy wewnątrz, lecz także profil rekrutacji oraz budowania zespołu. Dziś wyniki są takie, jak na poniższym wykresie.

Najwyżej oceniane przez naszych klientów obszary to atmosfera pracy, komunikacja, zaangażowanie, kreatywność, jakość, elastyczność i obsługa klienta. Przede wszystkim – i za to wielkie wyrazy szacunku dla zespołu; dla każdego z osobna i dla całego kolektywu – nigdy nie mieliśmy tak pozytywnych ewaluacji w obszarach, które stanowią kręgosłup naszej działalności. Mowa o zaangażowaniu i kreatywności. 

Podobnie optymistycznie wypada też ewaluacja obszarów roboczych – nasi partnerzy dobrze oceniają copywriting, media relations i monitoring mediów oraz social media, czyli twarde agencyjne kompetencje. Najwięcej bardzo dobrych wskazań mają kompetencje strategiczne i branding, które nie były pierwotnie kluczowym elementem profilu działalności Publicon. 

Udało nam się też zbudować bardzo szerokie portfolio produktów, które pomagają nam dywersyfikować ofertę oraz czynią naszą pracę dużo ciekawszą i różnorodną.

Pomysłów na agencje jest tyle, ile agencji na rynku. Porywając się na budowanie czegoś w tej branży, chciałem robić mądre i otwierające oczy rzeczy z ludźmi, którzy myślą podobnie i mają podobne ambicje. I takimi klientami i projektami udaje nam się otaczać. Są agencje specjalizujące się w hermetycznych produktach, budowane na generycznych rozwiązaniach i schematach, na powtarzalności procesu lub produktu. 

My biznes budujemy na tej drugiej część rozwinięcia PR, czyli relacjach właśnie. Nie zbudujesz ich na zasadzie klientelizmu. Trudno autentyczne relacje budować fasadowo. Fast food czy Walmart, kiedy mówi „jak się masz”, nie myśli tak naprawdę „jak się masz” – obie strony rozumieją, że to gra i symulacja. W naszym biznesie staramy się być blisko, rozmawiać oraz rozumieć i to zdają się potwierdzać ewaluacje. 

Co trzeba było zmienić?

Ewaluacja jest bardzo okej, ale warto przy tej okazji krótko napisać, co się u nas zmieniło. Paradoksalnie: trochę pomógł nam COVID. Już przed pandemią byliśmy na fali wznoszącej (udało nam się również uformować zręby świetnego zespołu), marcowo-kwietniowy lockdown 2020 spowodował, że musieliśmy na nowo i nieco inaczej zacząć o sobie myśleć. Z konieczności zmieniliśmy strukturę przychodów (wypadła nam branża lotnicza i organizacja eventów, czyli jakieś 30% przychodów). 

Zmieniliśmy zatem również naszą strukturę – musieliśmy stać się bardziej elastyczni, ale i wyspecjalizowani w różnych dziedzinach. Finalnie, zamiast kilku większych zespołów, postawiliśmy na więcej mniejszych (najczęściej dwuosobowych), które mogły współpracować w różnych konfiguracjach. W ten sposób rozwiązaliśmy problemy z wydajnością, ale też zwiększyliśmy zaangażowanie i wzajemne zrozumienie. Każdy trafia do projektowo skompletowanych zespołów, gdzie maksymalnie może wykorzystać swój potencjał. To uczy empatii i otwiera na to, co nowe. Ponoć kiedy ktoś idzie do branży kreatywnej, tego właśnie szuka. Prawda?

Mamy też osobne zespoły strategiczno-brandingowe (od dawna), social mediów (od niedawna) i copywriterskie (zupełnie od niedawna). Łączenie kompetencji brandingowych z piarowymi stosujemy konsekwentnie – wszak najlepiej komunikować produkt, którego markę się współtworzy. Synergia między tymi kompetencjami dużo nam daje. Tak samo jak rozwijanie twardych kompetencji socialowych (nie tylko tworzenie treści, ale przede wszystkim okiełznanie analityk i algorytmów) – bo dzięki temu lepiej możemy rozprzestrzeniać informacje, które tworzymy. Rozwijamy też produkty analityczne, takie jak social listening, czyli analizę komunikacji w sieci i tego, co z tego wynika. 

Oprócz specjalizacji, rozwijamy również kompetencje sektorowe. Zawsze byliśmy bardzo mocni w deweloperce, turystyce czy samorządach, ale bardzo dobrze w czasach COVID (paradoksalnie) rozwinęliśmy kompetencje w branży sportowej i lifestylowej. Szczególnie cieszą mnie te pierwsze, ponieważ sport ma angażujący, budujący relacje potencjał, jak mało która dziedzina. Widzimy w tym – ale szerzej też w marketingu sportowym i sponsoringu – wielki potencjał, który na pewno będziemy rozwijać. Więcej – już niebawem. 

„Widać dużo wkładanego serca i zaangażowania”

Takie komentarze w arkuszu ewaluacyjnym cieszą najbardziej. Zaangażowanie to magiczne słowo – „buzzword”, my nadajemy mu znaczenie poprzez wychodzenie z inicjatywą i elastyczność w podejściu do potrzeb klienta. Staramy się nie grymasić, gdy procesy się wydłużają, nie naliczamy za każdą wdrożoną poprawkę i rozmowę (choć często w rozmowach wewnętrznych powtarzamy, że powinniśmy) – rozumiemy procesy akceptacyjne po stronie naszych partnerów i specyfikę ich pracy. Znów – staramy się dobre projekty budować na wiedzy o mediach i komunikacji z naszej strony, wiedzy o produkcie i rynku, która pochodzi od klienta. Chcemy pracować w oparciu o dialog i konsensus. Czasami pozwalamy sobie się nie zgodzić – tak konstruktywnie, ale zawsze mówimy o tym wprost. 

Wraz z początkiem pandemii przenieśliśmy się do Concordia Design. Wybraliśmy bardziej elastyczne miejsce pracy – gdzie można się dowolnie „rozwijać” (co już jest nieco trudniejsze, bo rezerwacje przestrzeni w budynku sięgają 95%). Budynek został uznany za najbardziej kreatywny biurowiec na świecie i coś w tym jest… (https://www.tuwroclaw.com/wiadomosci,doceniony-na-swiecie-krytykowany-lokalnie-wroclawski-budynek-z-prestizowa-nagroda,wia5-3273-58857.html

Preferujemy pracę stacjonarną, która dużo lepiej sprawdza się w kontekście zadań kreatywnych, ale też w sytuacjach, które wymagają szybkiego reagowania – komunikacja w sporcie czy sytuacje kryzysowe – lub współpracy wielu osób czy nawet podmiotów. Myślę też, że to, że dziś Publicon ma się tak dobrze, jest w dużej mierze zasługą faktu, że cały czas pracowaliśmy „ze sobą”, a nie 100% zdalnie jak nasza konkurencja – bo potrafiliśmy być szybsi i skuteczniejsi. Co znów widać w ewaluacjach. Choć oczywiście każdy może pracować zdalnie na życzenie, nie mamy sztywnych godzin pracy itp. To też wynika z faktu, że w ostatnich latach coraz więcej osób z firmy np. założyło rodzinę – a wiemy, że choć praca jest ważna, to nie najważniejsza. 

Warto też napisać o kreatywności – kolejnym często nadużywanym słowie-kluczu. Kreatywność rozumiemy przede wszystkim przez pryzmat otwartości, różnorodności czy mieszania doświadczeń. Budowanie kreatywnego zespołu zacząć się musi od rekrutacji – wybieramy nie tylko różne kompetencje, ale też różne osobowości. Dlatego mamy osoby kreatywne, ludzi, którzy świetnie realizują się w kontaktach międzyludzkich, ale też takich, którzy najpewniej czują się w pracy w skupieniu. O różnorodność dbamy też poprzez dostęp do mediów (prawych, lewych, społecznych i lifestylowych), książek czy innych dóbr kultury. Nic tak nie otwiera, jak różnorodność.

Warto też zaznaczyć, że bardzo interesują nas trendy i to, co się może (ale nie musi) wydarzyć. W poprzednim roku pomagaliśmy opracować 3 foresighty (dla branży PR, dla branży ubezpieczeniowej i mieszkaniowej), mamy swoje narzędzie analityczne (FutureOn), łączymy naszą pracę zawodową z pracą naukową. 

Ostatnim zdaniem

Ten tekst napisałem dlatego, że czytając ewaluację czuję, że to co robimy, ma sens i jest doceniane przez rynek. Niniejszym chciałbym podziękować zespołowi, naszym klientom i partnerom, dzięki którym możemy taką pracę wykonywać. Te ewaluacja pokazuje też, gdzie jesteśmy – chcieliśmy lepiej „dowozić” i mieć nie tylko wysokie oceny w kreatywności, ale i w obsłudze klienta. 

Od ostatniego roku urośliśmy o jakieś 30% osobowo, mamy nowe ciekawe i rentowne projekty. Rozwijamy poboczne spółki i działalności i czujemy, że jesteśmy na fali. Jeszcze w 2021 roku będzie o nas słychać. Stay tuned!